Wydrukuj tę stronę

cinema.pl Newsy Dnia

czwartek, 18 listopad 2021 19:28

Wartością naszą jest to, ile od siebie codziennie dajemy-Joanna Jędrzejczyk dla cinema.pl

Napisane przez 
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Opublikuj na FacebookOpublikuj na Google BookmarksOpublikuj na Twitter

Na początku roku wyszła książka CZARNO NA BIAŁYM, a od kilku miesięcy na HBO można oglądać film NIEZWYCIĘŻONA. Zarówno książka jak i film pokazują życie polskiej zawodniczki MMA - Joanny Jędrzejczyk. Mieliśmy okazje pod koniec września spotkać się z popularną JJ i porozmawiać nie tylko o produkcji HBO.

Wartością naszą jest to, ile od siebie codziennie dajemy-Joanna Jędrzejczyk dla cinema.plTen rok jest pracowity dla Ciebie. Najpierw książka CZARNO NA BIAŁYM, a chwile temu ukazał się na HBO film NIEZWYCIĘŻONA. Te wydawnictwa maja wiele wspólnego sport, emocje, rodzina… To chciałaś przekazać?

To jestem ja. Nie mam filtrów, nie mam dwóch twarzy. Gdy zaczęłam wygrywać pierwsze zawody, mając 16-17 lat, gdy nagrywałam pierwszy wywiad, byłam skrepowana. Stwierdziłam jednak wtedy, że to nie jestem prawdziwa ja. Były dwa wyjścia: albo nie udzielać wywiadów albo powiedzieć prawdę. Rzeczywiście pewne informacje dozuje, ponieważ chce chronić prywatność swoja i swoich bliskich. Jest mnie tle na, ile sama ustalam co i jak chce pokazać, również na socialach, które sama prowadzę. Książki WOJOWNICZKA czy CZARNO NA BIAŁYM, która jest jeszcze bardziej szczera i prywatna i dodatkowo film NIEZWYCIĘŻONA, pokazują faktycznie tym kim jestem. Ludzie mogą poznać mnie z tej drugiej strony, nie tylko z Oktagonu. Wiele osób uważa, ze jestem nabuzowana, agresywną wręcz sobą, a ja uważam, ze jestem takim sweet heart. 

Pierwsze co w książce się rzuca, to okładka.

Odpowiada za nią Szymon Brodziak, u którego ostatnio byłam na wystawie. Miał 25-lecie bliskości ze swoja żoną. Jeszcze się tym nie pochwaliłam, ale dostaliśmy nagrodę od Instytutu we Francji. To jest coś wspaniałego i bardzo się z tego cieszę i jestem dumna. Szymona poznałam ponad rok temu i kontakt nadal jest, wymieniamy się niesamowitą energią. Jesteśmy przykładem na to, że nie ważne czy sport, czy muzyka, czy nauka świat stoi otworem i to od Ciebie zależy ile pracujesz. Wartością nasza jest to ile od siebie codziennie dajemy. Często się mnie ludzie pytają ile jeszcze, ja już nie mogę. Odpowiadam: Słuchajcie ja na ten sukces czekałam 12 lat. Wiele razy po drodze rezygnowałam, po czym podnosiłam się. Nawet jeżeli to będzie kolejne 10 lat, to warto na to czekać, aby spełnić się od środka.

Czasami warto faktycznie walczyć o swoje…

Jeszcze 6-7 lat temu jako mistrzyni UFC pracowałam w warzywniaku i zarabiałam 200 zł tygodniowo. Kilka dni temu wrzuciłam post z prośbą o pomoc na dziecko. Dostałam odpowiedź, że ja mogłabym pomóc, bo inni pracują za najniższą krajową. Nie mam pretensji do nikogo, ponieważ ludzie nie wiedzą jak doszłam do sukcesu. Widza tylko opakowanie, obrazek, widza jeden kontrakt, drugi i kolejny. To nie o to chodzi. Poznajmy historię człowieka, czemu on ma dzisiaj taki a nie inny humor. Wychodźmy in plus, postarajmy się być da siebie bardziej życzliwi. Tym właśnie staram się zarażać codziennie.   

Kolejna rzeczą są rozdziały, które są krótkie i czyta się je bardzo szybko i przyjemnie.

Brawa tutaj kieruje do Huberta Kęski oraz wydawnictwu, ponieważ to ich był pomysł na takie opisanie. 

Ale to jest Twój pomysł?

Tak, to jest kontynuacja pierwszej książki. To nie jest książka z wywiadem, ale faktycznie biografia. Czytelnicy mieli odczuć, że to ja opowiadam im te historię. Udało się to zarówno w pierwszej jak i drugiej książce.

I to jest super sposób na czytelnika…

Ja jestem tak. Jestem namacalna, jestem tutaj.

Ja tej książki nie chciałam skończyć czytać… Bardzo mocno zaprosiłaś do swojego świata.

Faktycznie szybko się czyta. Uwielbiam biografie i mam chyba z 50 biografii w kolejce do przeczytania. Lubię czytać, inspirują mnie te książki. Faktycznie są takie książki, które pochłoniesz bardzo szybko np. książkę Otylii Jędrzejczak, u której kilka tygodni temu uczestniczyłam w projekcie WF z Mistrzyniami. Podczas tego projektu Otylia porusza wiele ważnych tematów jak higiena dziewczyn w sporcie, ale też aktywizujemy dziewczyny do aktywności fizycznej. Pamiętam Otylię jak zdobywała dla nas medale, ale w pewnym momencie spotkała ja tragedia. Ta historia, która opowiedziała, to była książka, która ja  pochłonęłam i nie chciałam aby się kończyła. Poczułam niesamowitą energię. Jest kilka takich historii, ale to obrazuje tylko to, że my jesteśmy normalnym osobami z tego czy innego osiedla, w tym czy innym miejscu na mapie Polski. Mam nadzieje, że dzieciaki, ale też osoby dorosłe czerpały z tego inspiracje, że mogą wyjść z trudnej sytuacji. Trzeba zrobić ten pierwszy krok.

On jednak jest trudny.

On jest bardzo trudny, ponieważ boimy się zmian, dlatego siedzimy w tzw. strefie komfortu. Boimy się ryzyka, ale wcześniej czy później wyjdą one nam na dobre. 

Zdecydowanie tak, co widać m.in. we wspomnianych przez Ciebie socialach. Jednak te wydawnictwa to nie tylko sport, ale gównie on dominuje. Jest to wg Ciebie reklama dyscypliny, która uprawiasz? Ja sięgnęłam najpierw po książkę, bo chciałam poznać Ciebie jako osobę, a przy okazji sport…

Kilka dni temu robiłam paznokcie u mojej serdecznej koleżanki, jej mąż jest również bardzo utytułowanym zawodnikiem. Jedna z klientek obejrzała film. Po obejrzeniu powiedziała mojej koleżance, że nie zdawała sobie sprawy, że ten sport wymaga tyle poświęcenia ze strony mojej czy jej męża. Często postrzegamy coś lub kogoś przez pryzmat czegoś np. okładki, tytułu, ostatniego występu lub innej organizacji jaka ma teraz miejsce. Rzeczywistość jest jednak inna. Dopóki nie wejdziemy „w buty” danej osoby, która przechodzi daną sytuacją, to nigdy nie będziemy wiedzieć „jak to smakuje”. Z boku zawsze wszystko wydaje się łatwe, ale tak nie jest, nic nie jest łatwe. Nie mówię, ze tylko sport jest trudny, ale w ogóle dojście do sukcesu w każdej dziedzinie, branży (medialnej, artystycznej, medycznej, prawnej) wymaga pracy, dyscypliny, poświęcenia potu i czasami łez. Ważne aby mieć pomysł na siebie. A pytasz po co? W „Wojowniczce” przedstawiłam się ludziom. Nagle zaczęłam robić karierę za Oceanem, o czym zawsze marzyłam, aby pójść do najlepszej organizacji MMA na świecie, czy UFC. To było spełnienie mojego sportowego marzenia. Za sukcesem sportowym, poszedł sukces medialny i nagle ludzie zaczęli zdawać sobie sprawę, że jest jakaś JJ, która jest z Polski. To w Polsce zaczęłam trenować, tu walczyłam, tu stawiałam pierwsze kroki. Zaczęłam zdobywać amerykański świat i media zaczęły się interesować. W pierwszej książce opowiedziałam kim jestem, skąd się wzięła, z której choinki spadł JJ. Faktycznie druga książka jest bardziej osobista, ponieważ były przegrane walki, były wzloty i upadki, nie tylko w życiu zawodowym, ale też prywatnym. Nie mogłam opowiadać ludziom tylko o tzw. „tłustych” latach jak to było piąć się po szczytach UFC, ale też chciałam pokazać prawdę czemu tak jest. Może chociaż jedna z osób, która nabyła jedną z tych wszystkich sprzedanych książek weźmie coś do siebie.

Dodatkowo gdy czytałam książkę bardzo wiele rzeczy odniosłam np. do żużla, którego jestem fanka, ale też do świata artystycznego, filmowego. Znalazłam bardzo wiele wspólnych mianowników…

To możemy też o tym pogadać. Uwielbiam Kasie Warnke, która ludzie kojarzą głownie przez pryzmat grania u Patryka Vegi. Jest t reżyser od kina komercyjnego, ale zwojował polski rynek kinematografii. Sama Kasia jest wspaniałą, wykształconą i doświadczona teatralnie aktorką, dramaturgiem. U Patryka nie znalazła się tylko dlatego, że jest znana, ale ze względu na warsztat. Takich przykładów jest wiele. Nie wystąpię np. w serialu, ponieważ to jest ujma dla teatralnego aktora. Nie ma tak. Ten świat sportu, filmu, muzyki tak się skomercjalizował, ze nabrało to wszystko bardzo wielu kierunków. Powinniśmy korzystać z tych kierunków, dróg, możliwości, kó™re podsuwa nam życie. I tyle.

Tak apropo muzyki. Czekając na spotkanie z Tobą, odpaliłam sobie muzę w słuchawkach. Z tego co widziałam na filmie, Ty chyba masz ten sam pomysł na relaks przed walka. Słuchawki to jeden z tych przedmiotów, które się często pojawiają.

To jest wspaniałe. Uważam, że muzyka to jest też artyzm, ale to są uczucia. Lubię kawałki wręcz balladowe. Uwielbiam Jamesa Arthura, poza tym kupiłam bilet na koncert Eda Sheerana, którego bardzo lubię. Z drugiej strony wychowywałam się na rapie. Miałam okazję być na Please Stan-upie, w którym wystąpił mój ulubiony raper KęKę. Przekrój muzyki jest bardzo różny, ale uważam, że muzyka to są emocje. Gdy przezywamy różne emocje czy są to wzloty czy upadki, muzyka jest lekiem, pozwala nam wyrazić te emocje, z którymi na chwile obecna musimy się zmagać, dealować. 

Emocje, to sowo, które podczas naszej rozmowy się często pojawiają, ale to chyba jest uzasadnione. Film NIEZWYCIĘŻONA, to film pełen emocji. Można się wzruszyć, ale też uśmiechnąć…

(śmiech)

… miałaś wpływ na to co w filmie zostanie pokazane?

Tak i nie. Tomek Koliński, Monika Woźniak, Łukasz Dzięcioł, całe HBO Polska, OPUS Film należą się im ogromne brawa. Przyszedł do mnie mój ówczesny manager i powiedział, że są ludzie, którzy chcą o Tobie dokument nakręcić. Zdziwiło mnie to trochę, że pomyślano dziewczynie z Olsztyna. Na spotkaniu Tomek Koliński powiedział: „Ja widzę w Tobie to coś. Ja chce to pokazać ludziom”. Na koniec dodał: „J jesteś ogromną tajemnica”. Tego materiału było sporo i wiele zostało pokazane. Monika Woźniak była operatorem kamery, co jest wspaniałe i razem z Tomkiem podążali za mną. Tego materiału było naprawdę dużo, ale uważam, że jak film powstawał w posprodukcji, na montażu, to zostały pokazane te najważniejsze momenty. Zostały z jednej strony często te najbardziej drastyczne momenty, ale również te wesołe, optymistyczne. Ja nie ingerowałam. Obejrzałam ten film „na kilka razy”, wzruszałam się. Oglądałam go z ówczesnym partnerem, który też jest byłym sportowcem i też zdobywał sukcesy i tez miał łzy w oczach. Oglądając ten film, uświadomiłam sobie, że w drodze po sukces, po marzenia, zatracamy siebie, ale idziemy w imię sukcesu i tak naprawdę zwyciężamy siebie. Dążąc do sukcesu, poświęcamy się fizycznie, psychicznie, nie myśląc o konsekwencjach. Nie czujemy tego bólu tak mocno, jaki czujemy później przy oglądaniu tego filmu. Ja oglądając ten film, moje ciało doznawało szoku wewnętrznego, czułam fizycznie i psychicznie. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje, płakałam, miałam drgawki, ale mój organizm przypominał sobie ten ból i ciężar tych przygotowań, o których ludzie nie zdają sobie sprawy. Pewnych sytuacji nie doświadczą, ale nie mam pretensji, ale pewnych sytuacji inni nie są w stanie doświadczyć. 

Dokładnie. Dodatkowo dzisiejsze czasy Wam tego nie ułatwiają, są trudne…

Bardzo trudne. A wiesz dlaczego? Wymagana jest od nas opinia publiczna, chociaż są osoby, które twierdzą „a co mnie to obchodzi, ona jest taka czy owaka”. Zdanie jest od nas oczekiwane. Jeżeli zajmie się jakieś stanowisko czy jest ono z lewej czy z prawej, to i tak przeciwna strona Cię skrytykuje, ze jej nie poparłaś. To jest smutne, że jest wymagane od nas stanowisko, ale nie jest do końca finalnie szanowane. Nie są to łatwe czasy, chociaż wyciągam wiele plusów nawet z tych negatywnych zdarzeń. Jeżeli poznaje nowa osobę, o której ktoś źle mi mówił, to ja i tak wychodzę od tzw. „białej karty”. Podobnie jest z każdym nowym dniem, ponieważ każdy nowy dzień, to taka czysta kartka, a my możemy na nowo pisać historię. Każdy dzień jest szansą do dążenia do perfekcji, której i tak nigdy nie osiągniemy. Dla mnie każdy człowiek ma „czystą kartę”, która może sam uzupełnić i albo ta relacja się rozwinie albo nie. Wyciągnę wnioski i pójdę dalej.

Rozmawiamy o całej otoczce książki czy filmu, ale z drugiej strony ja jako laik Twojej dyscypliny, sięgnęłam do google, gdy padało jakieś nazwisko. 

Zobaczmy co teraz się dzieje, jeżeli chodzi o freak fights. To tylko obrazuje jak MMA zdominowało rynek i jakie jest na to zapotrzebowanie. Osoby, które nie są na co dzień sportowcami, bardzo ciężko się przygotowują i walczą. To nie są osoby, które przygotowują się tydzień czasu, ponieważ zdają sobie sprawę, że w tydzień nic nie zrobisz. Wiele osób o światowej czołówce zawodników MMA myśli, że potrenujemy 5 minut i to wystarczy. Niestety to nie jest tak. MMA jest tak pięknym sportem, którego składowa są dyscypliny olimpijskie judo, zapasy, pięściarstwo jest tez kickboxing. Dodatkowo jest przygotowanie motoryczne, jest lekkoatletyka. Nie jest to dyscyplina, w której skupiasz się na jednym aspekcie, ale na wielu i najtrudniejsze jest skleić to wszystko, aby potem wyjść do tego Oktagonu. 

A skąd czerpiesz siłę? Robisz wiele fajnych rzeczy.

Staram się brać z życia jak najwięcej. Ja lubię wiele rzeczy robić, jest mnie wszędzie pełno, ale ja się nie zabijam o pieniądze czy o sławę, chociaż cieszę się z różnych nowych projektów. Z tego właśnie to mi daje motywację, aby czerpać z tego jak najwięcej, abym mogła jeszcze więcej dawać siebie innym. Z drugiej strony nie zaniedbuję siebie. 

Pytam o tę siłę, ponieważ na filmie kolejnym elementem, który Ci towarzyszy jest różaniec.

Dokładnie. Modlitwa jest tez czymś co dodaje mi energię. Zawsze rano pytam: „Panie Boże, co dzisiaj dla mnie przygotowałeś?” często mówię ludziom weź to co masz i idź sprawdź. Przyznam, ze tez jestem osoba, która pewne sytuacje rozkłada na czynniki, zadaje pytanie DLACZEGO? Zdaję sobie sprawę, że są ludzie, którzy maja większe problemy. Gdy mi się dzieje coś złego, bo tak jest wierzcie mi, to sobie myślę OK i co dalej. Cieszy mnie każda chwila z rodziną, doceniam te rzeczy, które są niematerialne i nienamacalne.

A fani?

Fani dają mi ogromna energię. Owszem zdarza się tzw. hejt, ale staram się tego nie widzieć, ponieważ chce wysyłać pozytywną energię i ja czerpać. Gdy spadłam z wysokiego konia, to nie przyjmowałam tego hejtu.

Te komentarze są…

Ale one niczego nie zmienią. Doceniam opinie krytyczną, ale nie tą żółć, te złość.

Jakie plany na przyszlość? Wiem, ze MONSTER jakiś film szykowało.

Tak ten film pojawił się u nich w mediach i nawet miało spora oglądalność. Fajnie opowiedzieli tę historię i teraz po raz kolejny chcą to nagrać. Jesteś fanką żużla, a ja dostałam zaproszenie na Finał Speedway Grand Prix do Torunia. Niestety inne obowiązki nie pozwoliły mi na przyjazd. Cenie jednak Bartka Zmarzlika, Maciej Janowski, to mój człowiek. Maciej był ostatnio u mnie na walce. Niesamowity sport, lubię bardzo motoryzację. To jest coś niesamowitego. 

Ta rozmowa mogłaby trwać i trwać. Bardzo dziękuje za rozmowę.

Dziękuję.

Czytany 1087 razy Ostatnio zmieniany czwartek, 18 listopad 2021 19:42

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy Odśwież