cinema.pl Newsy Dnia

piątek, 07 maj 2021 17:04

Zdecydowanie platformy to przyszłość - Monika Kowalska dla cinema.pl

Napisane przez 
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Opublikuj na FacebookOpublikuj na Google BookmarksOpublikuj na Twitter

Monika Kowalska trafiła do Hiszpanii przypadkiem kilkanaście lat temu i to właśnie tam rozpoczęła swoją aktorską karierę. Aktorka pochodzi ze Starachowic, a nam opowiedziała o życiu i pracy w Hiszpanii. PULLMAN, LARUSA, ŻYCIE BEZ POZWOLENIA czy VALERIA, to produkcje w których aktualnie zobaczymy aktorkę. 

Zdecydowanie platformy to przyszłość - Monika Kowalska dla cinema.pl

Jak życie w Hiszpanii w tych dziwnych, trudnych czasach?

W Hiszpanii najcięższy okres pandemii był od marca do czerwca 2020 roku, szpitale sobie nie radziły, zmarło wiele osób. Od lata, mimo niektórych obostrzeżeń życie prowadzone jest dość normalnie: restauracje, siłownie, sklepy są otwarte, dzieci chodzą do szkoły, ludzie się spotykają przestrzegając zasad higieny. Niestety odczuwany jest brak turystów i wiele hoteli oraz restauracji z tego właśnie powodu musiało zamknąć swój interes, wiele osób zostało bez pracy. 

2020 ten rok należał do Pani. Ma Pani za sobą zarówno premiery filmowe jak i serialowe...

To prawda, że w 2020 roku wyszło kilka projektów z moim udziałem i czekam na ostatni z nich, który miejmy nadzieję wkrótce pojawi się na małym ekranie, będzie to serial policyjny Los hombres de Paco.

Pullman, to film ...

Pullman to film przedstawiający życie na Majorce jakiego zwykle nie widzimy ani na wakacjach w Hiszpanii, ani w filmach. Jego głównymi bohaterami jest dwójka dzieci które spotykają się z obrazami tej ciemnej strony życia na wyspie. Reżyser pokazuje nam biedę rodzin imigrantów, problemy ludzi poprzez niewinne, beztroskie spojrzenie małych bohaterów Nadii i Darena, ja jestem mamą Nadii.

La Rusa ...

La Rusa to film w którym gram główną rolę dziewczyny ze wschodu. Svetlana mieszka w małej wiosce w Hiszpanii i pracuje w lokalnym barze, jest zastraszona i bita przez męża, nie widzi sensu w życiu. Pod wpływem nowej osoby która pojawia się w okolicy nabiera odwagi aby zacząć marzyć o zmianie swojego przeznaczenia. 

Ostatnio pojawiły się też seriale: "Życie bez pozwolenia", "Valeria". Co to za produkcje?

Są to dwa różne seriale: Życie bez pozwolenia jest to opowieść o hiszpańskiej mafii w Galicji, a Valeria to adaptacja książki dla młodych osób opowiadającej o miłości, związkach... w Valerii pojawiam się przelotem. 

Rozmawiamy o filmach, ale seriale tez nie sa Pani obce. Jak je Pani odbiera jako aktorka? Lubi je Pani?

Oczywiście, lubię i kino i telewizję gdyż tak naprawdę to ja uwielbiam postać, którą mam zagrać i skupiam się na niej, wszystko mi jedno czy to duży czy mały ekran.Zdecydowanie platformy to przyszłość - Monika Kowalska dla cinema.pl

Seriale, to często właśnie te produkcje powodują większa popularność. Jest Pani rozpoznawalna w Hiszpanii? 

Zawsze gdy serial jest na wizji jestem rozpoznawana a ludzie bardzo miło przyjmują każdą z ról: raz mi współczują (jak w Życiu bez pozwolenia), raz się ze mnie śmieją (jak w Doktorze Mateuszu) ale zawsze jest to bardzo pozytywny odbiór i mnie to bardzo cieszy, gdyż lubię kontakt z publicznością.

A jak wygląda sprawa mediów? Są mocno męczący, "upierdliwi"?

Mnie media zawsze bardzo szanowały, a to dzięki temu iż nie mieszałam się w żadną polemikę na tematy dalekie od aktorstwa. Zawsze wyrażałam swoją opinię w wywiadach, ale bez obrażania tych co uważają inaczej niż ja. Podczas największych projektów miałam wspaniałą szefową prasy która bardzo dbała o moje relacje z dziennikarzami.

Film WYGNANIE, to film wojenny, a tzn. jakieś specjalne wyzwanie? Specjalne przygotowania np. wiedza historyczna?

Film „Wygnanie” w reżyserii Arturo Ruiza to zdecydowanie mój ukochany projekt, można obejrzeć go w języku polskim. Przede wszystkim jest to piękna historia i można się dowiedzieć jak wyglądały niektóre realia wojny domowej. Jeśli chodzi o wiedzę historyczną na ten temat to już ją posiadałam, gdyż Hiszpanie są bardzo podzielonym krajem jeśli chodzi o politykę i często wyciągają temat wojny w rozmowach. Była to moja pierwsza główna rola do której musiałam się dobrze przygotować fizycznie. Właśnie dzięki temu filmowi zaczęła się moja przygoda z crossfitem który uprawiam do dnia dzisiejszego. Do filmu trenowałam przez osiem miesięcy z trenerką która dawała mi taki wycisk, że budziłam się w nocy przez zakwasy chroniczne jakie miałam. Niektóre sceny nagrywaliśmy w takiej śnieżycy (tylko dwie godziny od Madrytu), że wygląda to jak Finlandia a nie Hiszpania... chyba nigdy tak nie zmarzłam jak na tym nagraniu. 

Film PRZEZ OTWARTE DRZWI, kolejna produkcja z Pani udziałem. Co to za cudo? Odpowiada też Pani za produkcję tego filmu. Producent to to chyba ciężki kawałek chleba? Przynajmniej tak mówią w Polsce.

W filmie „Drzwi otwarte” jest niesamowita obsada najlepszych hiszpańskich aktorów. Ja wygrałam casting do niewielkiej choć trudnej roli w tym projekcie a następnie zaproponowałam swój udział jako producentka.Po doświadczeniach w tej dziedzinie obiecałam sobie, że już nigdy więcej nie biorę się za produkcję, a w szczególności jako inwestycja...  człowiek uczy się na błędach.

Jak jest tam szkoła aktorska? Na co zwracają uwagę? 

Do Hiszpanii zaprowadziła mnie miłość. Po maturze wyjechałam na rok do USA aby podszkolić się w angielskim i tam poznałam Hiszpana, z którym mam dwóch wspaniałych synów Alejandro i Rodrigo. Od 19 lat mieszkam w Madrycie i tutaj studiowałam aktorstwo w jednej z najlepszych szkół do której miałam szczęście się dostać. Szkoła nazywa się Estudio Internacional de Juan Carlos Corazza i uczy metodą Lee Strasberga, następnie przeniosłam się już jako osoba pracująca w zawodzie na coroczne warsztaty do mistrza Fernando Piernas, który jest dla mnie do dzisiaj najlepszym nauczycielem aktorstwa jakiego można mieć. Szkoła z jednej strony jest jak chroniący cię przez rzeczywistością klosz, a z drugiej dają ci tam taki wycisk, że czasami wracasz do domu z płaczem. Każdy nauczyciel jest tam terapeutą metody Gestalt więc jest to taka czteroletnia terapia pozbawiająca cię twoich blokad, abyś mogła zagrać jak najszerszy wachlarz postaci. Ja byłam niesamowicie nieśmiała oraz byłam perfekcjonistką i na tym skupili się moi profesorowie. 

Zdecydowanie platformy to przyszłość - Monika Kowalska dla cinema.plA jak Pani odbiera castingi? Mam wrażenie, ze nie zawsze są one weryfikowalne? Kiedyś reżyserka Małgosia Szumowska powiedział mi, ze jako reżyserka ona ich nie lubi, chociaż je przeprowadza.

Nie lubię castingów, ale nie ma innej drogi do zdobycia roli, jest to takie zło konieczne. Brak informacji o postaci, o projekcie, mało czasu na przygotowanie się (często z dnia na dzień, a niedawno dostałam tekst 3 godziny przed castingiem) to moja zmora. Ja lubię być dobrze przygotowana, więc dla mnie jest to stresujące przeżycie mimo wieloletniego doświadczenia.

Pochodzi Pani ze Starachowic. Wraca Pani do rodzinnego miasta? Do Polski? 

Tak, bardzo lubię moje rodzinne miasto, w Polsce bywam dwa razy w roku. 

Śledzi Pani polski rynek aktorski?

Nie śledzę, chyba że sprawa jest międzynarodowa i dostajemy pierwszą zasłużoną malinę to wtedy tak. 

A jakie były początki w Hiszpanii? Czy coś sprawiło Pani największa trudność? Jak Hiszpanie Panią przyjęli, jacy są?

Mnie Hiszpanie zawsze traktowali bardzo dobrze. Według mnie są tolerancyjni, otwarci, przyjaźni, chętni do rozmów, wyjść. Nigdy nie miałam złych doświadczeń z powodu bycia Polką. Zaskoczyło mnie wiele rzeczy, to że tak dużo pracują, ich długie obiady, siesta, niektóre potrawy...

Często polski są zatrudniane jako słowianki, Polski Rosjanki na co wpływ ma chyba uroda. Też się Pani spotkała z takimi skojarzeniami?

Mnie w 90% przyjmują do filmów czy seriali do roli słowianki z powodu mojego wyglądu. W sumie to mogłabym powiedzieć, że jestem zaszufladkowana w takich rolach co bardzo mnie cieszy, gdyż zawsze wtedy gdy szukają dziewczyny ze wschodu myślą o mnie i jestem zaproszona na casting, choć tych castingów jest mniej niż dla Hiszpanek. Tydzień temu zostałam zaproszona na casting jako Hiszpanka co było dla mnie dużym zaskoczeniem.

Życie aktora, to tez bywanie na imprezach typu festiwale. Film Pullman jeździł m.in. na takowe. Lubi Pani takie eventy? Czym dla Pani są? Czy tylko promocja, czy też Pani zabiera coś dla siebie z nich?

Bardzo lubię jeździć na festiwale, ale niestety ostatni film z moim udziałem Pullman miał premierę podczas pandemii więc nie było takiej możliwości. Najwięcej najeździłam się z filmem Wygnanie, byliśmy również  w Kołobrzegu, gdzie bardzo się podobał. Co wyciągam z takich wyjazdów? Nie staram się wyciągać nic ma siłę, raczej miło spędzam czas i dobrze się bawię nawiązując nowe znajomości i oglądając projekty innych osób podobnie jak na eventach, które są wstrzymane z wiadomych przyczyn. 

Czas Pandemii pokazał, ze jedną z ważniejszych form relaksu dla widzów są... platformy streamingowe. jak Pani się do nich odnosi? Czy to przyszłość polskiej TV, kina...???

Zdecydowanie platformy to przyszłość i dla kina i dla telewizji. Można oglądać co się chce, kiedy się chce i na każdym urządzeniu jak tablet czy nawet telefon, docieramy do większej liczby osób i jest to bardzo wygodny sposób odbioru. 

Na koniec zapytam o plany i marzenia. Jak one wyglądają?

Moim marzeniem jest cały czas się rozwijać i niech świat dalej mnie pozytywnie zaskakuje. Lubię zmiany, nieoczekiwane sytuacje, zwroty akcji, ciągle się dokształcam, na boku mam kilka innych zawodów w rękawie, które lubię wykonywać. Uwielbiam uczyć innych hiszpańskiego i robię to na instagramie hiszpanskizesmakiem oraz na Clubhousie, lubię robić zdjęcia i przez jakiś czas robiłam sesje noworodkowe i rodzinne dla przyjemności, uwielbiam podróżować  a w przyszłym tygodniu idę na piechotę do Santiago de Compostela sama na pielgrzymkę w intencji zdrowia bliskiej mi osoby... nie wiem co przyjdzie mi do głowy, ale na pewno coś ciekawego. 

Czytany 1792 razy Ostatnio zmieniany piątek, 07 maj 2021 17:32

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy Odśwież

Reklama


Reklama

Reklama