cinema.pl Wywiady

środa, 06 marzec 2013 09:14

Bardzo szczególny projekt

Napisane przez 
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Opublikuj na FacebookOpublikuj na Google BookmarksOpublikuj na Twitter

Jose Sacristan zagrał w filmie 'Madryt 1987' Miguela, Reżyserem filmu jest David Truela, a film będzie miał swoją premierę 24 marca tego roku.

Jak ten projekt trafił w pana ręce i jakie były związane z nim reakcje lub odczucia?

Scenariusz wysłał mi David Trueba, to był bardzo szczególny projekt. Muszę wyznać, że uwielbiam tak zwane filmy „literackie” pod warunkiem, że są napisane przez autorów takich jak Trueba. Jako pisarz David jest precyzyjny, wspaniały. Chodzi mi o budowę postaci, relacje między nimi, dialogi, ciszę, wykorzystanie czasu i rytmu.... Byłem bardzo szczęśliwy, że pomyślał o mnie przy przygodzie takiej jak ta.

Jak się pan czuł pracując tak długo w zamkniętej przestrzeni, w warunkach dalekich od komfortu?

Wielkość ekipy pracującej przy filmie była odwrotnie proporcjonalna do jej entuzjazmu i jakości pracy. Nigdy nie robiłem filmu z tak niewieloma ludźmi. Niemniej jednak nigdy nie czułem, że kogoś lub czegoś brakuje. Prawdę mówiąc, żałuję, że z uwagi na problemy budżetowe ten projekt trwał tak krótko.

Jaki wyglądała pana relacja z Maríą Valverde, kimś z tak odległego pokolenia? Czy w ogóle dochodziło między wami do konfrontacji jak ta przedstawiona w filmie?

Nawet jeśli nie były to konfrontacje, to przynajmniej ciekawy dowód pokoleniowego dystansu: pod koniec zdjęć Maria dała mi na pamiątkę trzy głupie filmy, które kocha, a których tytułów nawet nie pamiętam, a ja zrewanżowałem się „Bulwarem Zachodzącego Słońca”, „Miejscem w słońcu” i chyba „Piknikiem”. Mogę powiedzieć, że zmusiłbym się do ponownego obejrzenia filmów Marii, gdybym miał okazję kolejnego spotkania z tak dobrą aktorką i tak dobrą osobą.

Czym wyróżnia się gotowy film? Co prezentuje widzom?

Jeżeli wcześniej wspominałem o precyzji punktu widzenia Davida Trueby jako pisarza, to jako reżyser, z kamerą zawsze przyklejoną do oka, z taką samą precyzją wie on, jak zainteresować widza postaciami, sugerując mu, jak ma na nas patrzeć, jak podążać za naszymi postaciami – „statkami, które mijają się nocą”. Kiedy zobaczyłem film, odkryłem, z jaką łatwością David przeszedł od słów do zdjęć. Coś wspaniałego! Ten film to kronika czasu opowiedziana w ciągu zaledwie kilku godzin, bez zwykle używanych w takich wypadkach elementów. Nie ma drugiego filmu, który z tak małą obsadą, tak małą ekipą, w tak niewielu ustawieniach i przy wykorzystaniu tak niewielu kostiumów powiedziałby tak wiele o Hiszpanii roku 1987.

Czytany 999 razy Ostatnio zmieniany środa, 06 marzec 2013 09:18

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy Odśwież

Reklama


Reklama

Reklama