cinema.pl Wywiady

sobota, 08 luty 2020 10:41

Aktorstwo, to wiele składowych - Maria Sobocińska dla cinema.pl

Napisane przez 
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Opublikuj na FacebookOpublikuj na Google BookmarksOpublikuj na Twitter

Córka aktorki Hanny Mikuć oraz operatora Piotra Sobocińskiego, wnuczka operatora Witolda Sobocińskiego oraz aktorów Wandy Chwiałkowskiej i Bohdana Mikucia, siostra operatorów Piotra i Michała Sobocińskich. Maria Sobocińska nominowana w kategorii pierwszoplanowa rola kobieca za film "PAN T." Marcina Krzyształowicza do PNF ORŁY. Na początku roku mieliśmy okazję zobaczyć aktorkę w filmie "Wszystko dla mojej matki" Małgorzaty Imielskiej.

Maria działa też w niezależnym teatrze POTEM-O-TEM.

 

Aktorstwo, to wiele składowych - Maria Sobocińska dla cinema.plSpotykamy Podczas tegorocznego Camerimage w Toruniu, podczas którego odbyły się Warsztaty Aktorski z Twoim udziałem.

Warsztaty prowadziliśmy razem z Sebastianem Stankiewiczem. Dostaliśmy informację, że będą to warsztaty dla dzieci, czyli do 13 lat, a przyszły nawet osoby 20-letnie, czyli prawie w  moim wieku. Starałam się nie mądrzyć, ale otwarcie i szczerze porozmawialiśmy czym jest aktorstwo. Porobiliśmy różnego rodzaju ćwiczenia impostacyjne, rozgrzewki, aby na koniec przygotować improwizowane etiudy. 

Zastanawiam się w ogóle czy aktorstwa można się nauczyć?

W jakimś stopniu na pewno tak, chociaż jest wiele składowych np. talent, szczęście. Nie wątpliwie szkoła jest jednak potrzeba do wykonywania tego zawodu w pełni profesjonalnie.

Pochodzisz z rodziny aktorsko – operatorskiej, co Ciebie urzekło w tym zawodzie?

Faktycznie pochodzę z artystycznej rodziny, ale przez cały czas buntowałam się i chciałam robić coś zupełnie innego. Plany uległy zmianie pod koniec liceum, wtedy właśnie zaczęłam myśleć o aktorstwie. Zainteresowało mnie to, że daje to możliwość przeżycie emocji, których normalnie w inny zawodzie nie mogłabym dotknąć.

A masz już plany jaką ścieżką chciałabyś iść. Z jednej strony kino ambitne, ale z drugiej – rachunki trzeba płacić.

Dokładnie, dlatego stoimy przed pewnym wyborem. Każdy stara się iść własną ścieżką. Jeżeli chodzi o mnie to, póki co trafiają do mnie takie propozycje, z których jestem zadowolona. Nie musze robić rzeczy, których bym nie chciała. Zagrałam w dwóch filmach i zobaczymy co si wydarzy. Premiery odbędą się równolegle. Działam też w offowym teatrze, mamy w warszawie grupę POTEM O-TEM. Cały czas coś robimy, cały czas coś się dzieje.

Jeden z tych filmów, o których wspominasz był pokazany. PAN T., film czarno-biały. Jestem pod ważeniem. Sebastian Stankiewicz, Wojciech Mecwaldowski i Paweł Wilczak i z drugiej strony Ty…

Przede wszystkim w Pawłem Wilczakiem ma najwięcej scen. Oczywiście Wojtek i Sebastian również zagrali piękne role. Poza jedną czy dwoma scenami, to miałam zdjęcia tylko i wyłącznie z Pawłem i było to niesamowite doświadczenie. Była to ogromna przyjemność obcować z tak doświadczonym aktorem, który jednocześnie daje komfort na planie, więc nie czułam się mniej doświadczoną aktorką. 

A co Tobie dają praca z kamerą?

To jest zupełnie inna praca niż praca w teatrze. W kinie jest o tyle inne, że nie ma tu miejsca na fałsz. W filmach, w których brałam udział czasami były tak dobierane obiektywy, że kamery były 10 centymetrów od naszej twarzy, więc nic się nie ukryje. Trzeba być blisko z emocjami, trzymać w środku, a nie pokazywać je „na wynos”. Trzeba być wiecznie w gotowości.

Wspominasz o kamerze, a spotykamy się na Camerimage. 

Bardzo dobrze jest mieć dobry układ z operatorem.  Z drugiej strony nie zawsze chodzi o to aby dobrze wyglądać, ale trzeba mieć zaufanie do reżysera, operatora i podążać za ich wizją.

Wspomniałaś o tym, że za chwile premiera dwóch filmów z Twoim udziałem. Rozmawialiśmy o „Pan T.”, a drugi to…

„Wszystko dla mojej matki” Film o dziewczynach z poprawczaka.

Czyli niełatwy temat. Tyle młodych osób na palnie podejrzewam, „był ogień” na planie.

Cieszę się z tego, ze w krótkim czasie byłam na planie dwóch zupełnie różnych filmów, o zupełnie innym klimacie. Nie chodzi tylko o wizualne strony filmu, ale również o rolę, w które się wcieliłam. Dobrze to ujęłaś, ze był ogień, ponieważ wchodziłyśmy w rolę z dziewczyn z poprawczaka. Ja zostałam obsadzona w roli czarnego charakteru, dziewczynę, która była najgroźniejsza ze wszystkich i trzyma wszystkich w garści. To na pewno było ciekawe doświadczenie. Mogliśmy się też do tego filmu bardzo dobrze przygotować, ponieważ mieliśmy okazje obserwować jak wygląda życie w takim poprawczaku.

O to również chciałam zapytać. Wasz zawód to tez obserwacja.

Dokładnie. Trzeba obserwować rzeczywistość i z niej jak najwięcej brać. Oczywiście w sobie szuka się pewnych cech. W przypadku filmu „Wszystko dla mojej matki” wyjście do takiego Zakładu Poprawczego również było ciekawym doświadczeniem. Warto było pójść, zapoznać się z życiem w takim zakładzie, porozmawiać z dziewczynami, poszukać w nich różnych cech. Moja postać w tym filmie była „posklejana” z różnych charakterów. Na zewnątrz był to bardzo twarda dziewczyna, ale w środku bardzo wrażliwa. 

 

Czytany 1130 razy Ostatnio zmieniany czwartek, 30 lipiec 2020 11:41

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy Odśwież

Reklama


Reklama

Reklama