W PRL-u nie było większego przekrętu. Budżet państwa stracił na tym mnóstwo
pieniędzy. W latach 90. powołana została specjalna komisja sejmowa, która
miała wyjaśnić tę aferę. Nawiązano nawet w tym celu współpracę z niemiecką
policją i prokuraturą. Ostatecznie wszystko zostało zatuszowane i
zapomniane. Do więzienia trafiły płotki, które fałszowały faktury na
granicy, a grube ryby, które kierowały tym biznesem, do dziś są na wolności
i uniknęły jakiejkolwiek kary - podkreśla Heathcliff Janusz Iwanowski,
reżyser i producent filmu "Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle - prawdziwe
historie polskich fortun".
Przekręt, na którym wielkich fortun dorobili się bohaterowie filmu "Gdzie
diabeł nie może, tam baby pośle", dotyczył alkoholu. Kazimierz Bączek
(Sebastian Stankiewicz) i jego koledzy doszli do wniosku, że jeśli kupią
polską wódkę na eksport, nie będą musieli płacić podatku obrotowego. No więc
wywozili polski alkohol wyprodukowany przez państwowe gorzelnie do Berlina
Zachodniego, tam przelewali go w nowe butelki i przywozili z powrotem do
kraju - jako niemiecki. Na granicy mówili, że wwożą wódkę do kraju jedynie
na własny użytek. Dzięki temu, na mocy nowej ustawy, o której wejściu w
życie wiedzieli z wyprzedzeniem za sprawą swoich kontaktów z komunistyczną
władzą, płacili niewielki podatek. Pieniądze, które poszłyby do budżetu
państwa, szły do ich prywatnych kieszeni. No więc panowie, którzy się tym
zajmowali, zarabiali krocie. Stąd w pewnym momencie jeden z nich mówi w
filmie: "Zarabiamy więcej niż Escobar na kokainie. Tylko że jego ścigają
wszystkie policje świata, a nas jeden uparty milicjant".
Żeby ten alkoholowy proceder miał miejsce, musiało zmienić się prawo. I ci
panowie wiedzieli o tym z wyprzedzeniem. Ktoś związany z peerelowskimi
władzami ich o tym informował. To, jak to działało, było dla mnie dużym
zaskoczeniem. Ale, jak widać, niewiele się zmieniło w tym temacie, bo
podobne rzeczy teraz też mają miejsce. Uważam, że Janusz Heathcliff
Iwanowski - reżyser i producent, miał sporo odwagi, robiąc ten film. Bo my w
nim demaskujemy wiele rzeczy i opowiadamy o nieznanych powszechnie dotąd
kulisach tzw. schnaps-gate, cyli afery alkoholowej - przyznaje Maciej
Zakościelny, który w filmie wciela się w Antoniego Kafera.
Film "Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle - tajemnice polskich fortun"
wejdzie do kin 14 października. W głównych rolach występują w nim m.in.:
Małgorzata Kożuchowska, Dominika Gwit, Agnieszka Więdłocha, Paulina Gałązka,
Maciej Zakościelny, Rafał Zawierucha, Mikołaj Roznerski, Michał Koterski,
Paweł Małaszyński i Antoni Pawlicki.