cinema.pl Artykuły

czwartek, 07 styczeń 2021 12:57

Nasze TOP Netflixa!

Napisane przez 
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Opublikuj na FacebookOpublikuj na Google BookmarksOpublikuj na Twitter

W marcu ogłoszono pierwszy LOCKDOWN. Zamknęli teatry, kina, lokale. Wzrosła za to popularność portali streamingowych czy telewizji internetowej. Jednym z nich jest Netflix. Moim zdaniem Netflix ma tę przewagę nad np. HBO, że seriale puszcza całymi sezonami. Nie trzeba czekać na kolejny odcinek kolejny tydzień. 

 

Przyznam szczerze, ze też wpadłam w jego „pułapkę”, a zaczęło się od hitu z przed lat – serialu znanego jako „Pełna chata”. Kilka lat temu powrócił jako remake pod tytułem „Pełniejsza chata”. W 2020 mieliśmy okazje zobaczyć ostatni sezon tej produkcji. W produkcji można było zobaczyć wszystkich znanych z wcześniejszych odcinków. Zabrakło tylko sióstr  Mary-Kate i Ashley Olsen. 

„Pełniejsza chata” to dalsze zabawne perypetie rodziny Tannerów. D.J. Tanner-Fuller współdzieli dom z siostrą Stephanie i przyjaciółką Kimmy, które pomagają jej w wychowywaniu trzech synów. To mega sympatyczny powrót do przeszłości, do czasów dzieciństwa.

Niewątpliwie hitem tego roku był  „Gambit Królowej”. To serial, dzięki któremu szachy przeżywają renesans i w modzie jest znajomość tej klasycznej gry. Akcja opartego na książce Waltera Tevisa „Gambitu” rozgrywa się w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku i przedstawia fikcyjną historię cudownego dziecka – Amerykanki Elizabeth „Beth” Harmon (w tej roli efemeryczna Anya Taylor-Joy), która zmagając się z przeszłością i nałogami pragnie zostać najlepszą szachistką świata. Pomaga jej w tym wielki naturalny talent. Polskim akcentem w „Gambicie królewej” jest Marcin Dorociński, który wciela się w rolę radzieckiego szachisty. Serial zebrał świetne recenzje, poleca go nawet Barack Obama.

Kolejnym moim hitem jest serial „The Crown”, tytuł na czasie „KORONA”.  Pierwsze 3 sezony obejrzałam jednym tchem. Z niecierpliwością czekałam na czwarty. Premierę miał 15 listopada i tu … delikatne zaskoczenie. Serial pokazuje życie angielskiej królowej Elżbiety II od chwili przejęcia tronu. 

Na pewno na plus jest sam pomysł przedstawienia historii najstarszej królowej i ikony monarchii brytyjskiej w postaci serialu. Sam scenariusz budzi spore kontrowersje, szczególnie na Wyspach. Mnie jednak zachwyca przede wszystkim gra aktorska. Każdy z aktorów odrobił zadanie domowe na 6. Dodatkowym atutem postaci były ich podobieństwa do realnych osób. Oliwia Colaman czy Clarie Foy jako Elżbiety II, Tobias Menzies jako król Filip, świetny Josh O’Connor jako Książę Karol, Helena Bonham Carter jako księżna Małgorzata powalili na kolana stylizacjami, charakteryzacją i grą. W czwartym sezonie, którego minusem są moim zdaniem delikatnie przydługie fragmenty, pojawiła się Gillian Anderson jako Maragaret Thatcher – bardzo dobrze odegrana rola, w tym charakterystyczna mowa samej Pani Premier. W tym sezonie poznajemy Dianę, w którą wciela się Emma Corrin – tez bravo. To serial nie tylko dla miłośników historii, Anglii czy rodziny królewskiej. Każdy znajdzie tu cos dla siebie. Jak często bywa w takich produkcach klimat, krajobrazy, moda tamtych epok, to jedno z jego niewątpliwych atutów. 

Moim odkryciem są też produkcje skandynawskie. Tu polecam norweski serial „Facet na święta”. Zmęczona uszczypliwymi komentarzami rodziny wieczna singielka Johanne (w tej roli młoda, ale zdolną Idę Elise Broch) postanawia szybko znaleźć partnera, którego mogłaby zabrać do domu na Święta Bożego Narodzenia.

Jest to produkcja, która sprawiła, że odzyskałam wiarę w świąteczne produkcje. Nie wiem czy to efekt tego, że odpowiadają za niego Skandynawowie, ale warto ten serial zobaczyć. Jest też film pod tym samym tytułem Ang. „Holy Date”), już remake amerykański. Tutaj sprawny i naprawdę zabawny scenariusz, doskonale oddaje realia dzisiejszego, nawet tego pandemicznego świata i jest doskonałym sposobem na rozrywkę w długie wieczory.

W zestawie można też znaleźć coś dla kibiców piłki nożnej – „Angielska gra”. Dwaj piłkarze z różnych środowisk nawiązują więź, dzięki której udaje się spopularyzować sport zarezerwowany dotąd tylko dla klasy wyższej. Aktorsko zwróciłam uwagę na: Kevina Guthrie, Edwarda Holcrofta czy Jamesa Harkenssa. Atutem jest tez klimat ówczesnej Anglii, kolorystyka scenografia, stroje. 

„Grace and Frankie”, to kilka sezonów serialu, który wato zobaczyć. Jane Fonda (to jej produkcja, niech to będzie dobrą rekomendacją), Lily Tomilin, Martin Sheen czy Sam Wateron. Na uwagę zasługuje wg mnie również June Diane Raphael. Jest to serial, który bardzo przyjemnie się ogląda, nie dłuży się, więc można obejrzeć kila odcinków ”na raz”.

Kolejnym serialem komediowym jest „Współczesna rodzina”, która opowiada historie rodziny Jaya Pritchetta (Ed O’Neill), jego córki Claire Dunphy (Julie Bowen) oraz jego syna, Mitchella Pritchetta (Jesse Tyler Ferguson), mieszkających w Los Angeles. Claire jest żoną Phila (Ty Burrell) i matką trójki dzieci: Haley (Sarah Hyland), Alex (Ariel Winter) i Luke'a (Nolan Gould). Jay ożenił się z dużo młodszą Glorią (Sofía Vergara), z którą wychowuje jej syna z pierwszego związku, Manny'ego (Rico Rodriguez), a potem rodzi im się syn, Joe. Mitchell jest gejem i wspólnie ze swoim partnerem, Cameronem Tuckerem (Eric Stonestreet), wychowują adoptowaną córkę, Lily Tucker-Pritchett (Aubrey Anderson-Emmons).

Serial również ogląda się przyjemnie. Jest 10 sezonów po ponad 20 odcinków, ale są one krótkie. Wyróżnia się lekkim i zdystansowanym podejściem do rzeczywistości głównych bohaterów.

Sensacyjny „Designated Survivor” to kolejna produkcja, w której główną rolę odgrywa Prezydent USA na tle  stosunków z Rosją, Irakiem, zamachów na najwyższe osoby w państwie, dostęp do broni etc. Jednak ten serial ma coś w sobie co powoduje, że człowiek nie może się oderwać. Może to rola obsady. W głównej roli zobaczymy tutaj Kiefera Sutherlanda, ale jestem oczarowana również aktorami: Natasche McElhone, Adan Canto, Maggie Q czy Italia Ricci. Podobnie jak przy starszych produkcjach np. duński serial „Rząd” czy amerykański „House of Cards”, ten serial również przenosi nas w świat pewnych układów politycznych, medialnych … To świat na co dzień nie znany nam, zwykłym zjadaczom chleba. 

Fabuła serialu osnuta jest wokół prezydentury Thomasa Kirkmana (w tej roli Kiefer Sutherland), pierwotnie niższego rangą urzędnika gabinetu swojego poprzednika, który zginął wraz z całym rządem Stanów Zjednoczonych i niemal wszystkimi członkami Kongresu w zamachu. Niedoświadczony w polityce i nieprzygotowany do objęcia najwyższego urzędu w kraju Thomas Kirkman – wyznaczony ocalały (designated survivor) na wypadek śmierci prezydenta, wiceprezydenta i wszystkich członków Kongresu w konstytucyjnej kolejności sukcesji – po skutecznym zamachu obejmuje urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych, zmagając się z przeciwnościami politycznymi. Polityka w Waszyngtonie służy jednak jedynie za tło prowadzonego przez agentkę FBI Hannę Wells – główną obok prezydenta Kirkmana bohaterkę serialu – śledztwa nad rozwikłaniem skomplikowanej intrygi głęboko zakonspirowanej organizacji, dla której zgładzenie wszystkich czynnych polityków federalnych kraju, stanowi dopiero wstęp do objęcia władzy i zmiany ustroju Stanów Zjednoczonych.

 

STARE:

Duński serial „Rząd” (2010-2013)

Serial ukazuje fabularyzowane kulisy duńskiej polityki i mediów, za punkt wyjścia przyjmując wybory parlamentarne, po których po raz pierwszy w historii premierem Danii zostaje kobieta, Birgitte Nyborg Christensen (w tej roli Sidse Babett Knudsen). Jednak moja uwagę (może ze względu na zawód) przykuli aktorzy, którzy wcielają się w dwójkę ambitna i ideowa dziennikarka Katrine Fønsmark (Birgitte Hjort Sørensen), która w kolejnych częściach zostanie spin doktorem premier, a także związany z nią uczuciowo Kasper Juul (Pilou Asbæk), pierwszy spin doktor pani premier. Jestem oczarowana tymi aktorami i z miłą chęcią obejrzę kolejne produkcje z ich udziałem. 

Do starych produkcji, ale teraz przeze mnie odkryte to serial „House of Cards”. Jednak mała moja uwaga jest taka, że sezon mógłby się skończyć wcześniej o jeden. 

Na koniec podrzucę również serial z przeszłości „American Crime Story” – historię O. J. Simsona. Świetna rola Johna Travolty.

 

Czytany 855 razy Ostatnio zmieniany wtorek, 12 styczeń 2021 18:51

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy Odśwież

Reklama


Reklama

Reklama