Bohaterką czarnej komedii Quentina Dupieux jest… kurtka z frędzlami. To ona staje się fetyszem niejakiego Georges’a, przegranego gościa, który po zakupie zamszowego ciucha zaczyna marzyć o sławie filmowca. Wydawszy ostatnie pieniądze, mężczyzna błąka się po francuskiej prowincji, z każdym dniem zbliżając się coraz bardziej do granicy obłędu. Zaczepia ludzi, gada z frędzlami, chwyta za kamerę, snuje się po wzgórzach. W siatkę swoich fantazji, zmyśleń i kłamstw wciąga miejscową barmankę (Adèle Haenel), która nocami hobbystycznie przemontowuje stare produkcje. Mieszając komedię z kinem grozy i dramatem obyczajowym, Deerskin ani na chwilę nie traci kontaktu z rzeczywistością – dziwność i absurd są tu jak zdumiewające narośla na surowej materii.
Deerskin okazał się jednym z największych przebojów sekcji Piętnastka Reżyserów na ostatnim MFF w Cannes.