Pierwsze recenzje dowodzą, że nie rzucali słów na wiatr. Krytycy, którzy mieli już okazję obejrzeć „(Nie)znajomych” są zgodni w zachwytach nad filmem.
JAK TO JEST FANTASTYCZNIE ZAGRANE!
Doborowa obsada w składzie: Maja Ostaszewska, Tomasz Kot, Kasia Smutniak, Łukasz Simlat, Aleksandra Domańska, Michał Żurawski i Wojtek Żołądkowicz – nazywana w recenzji Bernadetty Trusewicz (fdb.pl)[i] aktorskim „dream teamem” – wywiązała się z zadania na medal. Recenzenci zgodnie podkreślają, że doskonałe aktorstwo to jeden z największych walorów filmu. „Domańska, Kot, Simlat i reszta przewyższają na tym polu swoich włoskich poprzedników i stanowią perfekcyjnie współpracujący zespół” – pisze Michał Jarecki[ii]. Podobnego zdania jest Maciej Kędziora (filmawka.pl)[iii]: „Reżyser Tadeusz Śliwa, świadomy znakomitego poziomu swojej obsady, wykonuje tutaj tour de force polskiego aktorstwa. (…) Niebywała chemia między aktorami, spijającymi sobie z ust dialogi, napędzającymi siebie nawzajem i wyciągającymi ze swoich partnerów to, co najlepsze”.
Według Jakuba Koisza (film.org.pl)[iv] „cała plakatowa ekipa radzi sobie na ekranie bardzo dobrze”, a Łukasz Kaliński (viva.pl)[v] stwierdza, że „aktorsko (Nie)znajomi wypadają bez zarzutu”. Michał Walkiewicz (filmweb.pl)[vi] podsumowuje pracę ekranowej siódemki jednym zdaniem: „Jak to jest fantastycznie zagrane!”. W recenzji Krzysztofa Spóra (sporwkinie.blogspot.com)[vii] czytamy: „(Nie)znajomi w niczym nie ustępują oryginałowi, a aktorsko go nawet przewyższają. (…) Oto przed widzami pojawia się jeden z najlepiej dobranych zespołów aktorskich w polskim kinie w ostatnich latach. (…) Prawdziwa siódemka wspaniałych, która trzyma całą tę opowieść w mocnym uścisku emocji i prowadzi coś na kształt aktorskiego pojedynku”.
O „aktorskim crème de la crème” wspomina także Trusewicz: „To oni są prowodyrami wyrazistości obrazu, zróżnicowania i dzięki ich akrobacjom film nie grzęźnie, nie jest teatralny, a witalny, przekomiczny i nieprzewidywalny”.
DOSKONALE NAPISANE DIALOGI
Krytycy w superlatywach wypowiadają się również o dialogach, w których, jak pisze Kędziora: „wychodzi (…) geniusz scenariusza, bo po raz pierwszy od niepamiętnych czasów udało się w naszym kraju napisać przezabawne, cięte kwestie, nie popadające w kicz i pastisz”. Trusewicz nazywa „(Nie)znajomych” „bardzo zgrabnie napisaną tragikomedią” i dodaje: „Umiejętnie osiągnięty balans pomiędzy dramaturgią a farsą nie byłby możliwy, gdyby nie doskonale napisane dialogi”. Jarecki wypowiada się w podobnym tonie: „Dialogi wypadają znakomicie: niezwykle naturalne, pozbawione pozerstwa czy teatralnej nadętości”.
Jakość adaptacji tekstu włoskiego hitu „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie” na rodzime warunki docenia Spór: „Polscy twórcy zaadaptowali ten scenariusz po mistrzowsku”. Wtóruje mu Koisz: „(Nie)znajomi wprawdzie dzielą trzon z oryginałem, ale nie robią tego na zasadzie przywłaszczenia, lecz eleganckiej aktualizacji pomysłu wyjściowego”.
W recenzjach powtarza się opinia, że polska wersja aktorsko, dialogowo i fabularnie przewyższa włoski pierwowzór. Jak pisze Łukasz Kołakowski (moviesroom.pl)[viii]: „Twórcy wzięli na warsztat oryginał i rzeczywiście zastanowili się, co można w nim ulepszyć czy poprawić. Wyszło to bardzo dobrze, bo dzięki temu (Nie)znajomi są filmem w wielu miejscach lepszym od włoskiego oryginału”, a Kędziora komentuje w podobnym tonie: „W 2019 przyszedł wreszcie czas na naszą, rodzimą wariację, która – całkiem niespodziewanie i na przekór krytycznym głosom – postanowiła wnieść do opowieści coś nowego i przebić, przynajmniej w moim odczuciu, oryginał”.
EMOCJE ROZŁADOWYWANE RAZ ZA RAZEM CELNYM ŻARTEM
O emocjonalnym koktajlu wspomina w swojej recenzji Trusewicz: „Filmowy stół ugina się od różnorodnych potraw z uczuć”. Nie należy jednak obawiać się tej mieszanki, bo – jak zapewnia Kaliński – „reżyserowi udało się znaleźć odpowiedni balans pomiędzy filmowym dramatyzmem a humorem, którego (Nie)znajomi są pełni. Największe nawet emocje rozładowywane są raz za razem celnym żartem, który rozluźnia atmosferę i nie pozwala się: a. nudzić; b. popaść w depresję”.
DAJE DO MYŚLENIA I GWARANTUJE DOBRĄ ZABAWĘ
Siłą „(Nie)znajomych” jest angażujący temat, bo niemal każdy z nas ukrywa (także w telefonie) jakieś tajemnice. Jak pisze Koisz: „Najgorsze, gdy zdajesz sobie sprawę, że to może być o Tobie”. Spór zapewnia, że „w postaciach można się przeglądać i szukać jakiegoś własnego odbicia”.
Czy warto obejrzeć „(Nie)znajomych”? Jakub Izdebski (interia.pl)[ix] przekonuje, że „w końcu na duże ekrany wchodzi dobrze napisane, świetnie zagrane rodzime kino rozrywkowe, które nie obraża inteligencji widza i autentycznie bawi”, Kaliński nie ma wątpliwości, że „powstał film, który nie tylko daje do myślenia, ale i gwarantuje dobrą zabawę”, a Kędziora zachęca: „czym prędzej włączcie telefon, kupcie bilety i idźcie do kina. Bo szansa na obejrzenie tak dobrej polskiej komedii zdarza się równie rzadko, co zaćmienie księżyca znane z oryginału”.
„(Nie)znajomi” w kinach od 27 września 2019